sobota, 31 grudnia 2022

Erpegowe podsumowanie roku 2022

W tym roku notka będzie raczej krótka. To, że nie pojawił się żaden  nowy tekst jest już tradycją. Mam nadzieję, że 2023 pozwoli ją przełamać. Tęsknię za pisaniem, nawet mam coś do przekazania, takiego luźnego, jak zawsze. Własne spostrzeżenia i przemyślenia, a nie "prawda objawiona", na którą czasami silą się ludzie. To, że coś działa lub nie działa w tym jak gram, nie oznacza, że u kogoś innego będzie tak samo.

Wsparłem zaledwie 4 erpegowe zbiórki: polskie wydanie Warlocka (pdfy w oryginale mam już od bardzo dawna, bo były do zgarnięcia na Bundle of Holding), Smoczych jeźdźców od LM, Fragged Empire 2e (tak, żeby część dostać fizycznie, a część tylko w pdf) oraz Wicked Ones - ostatnia zbiórka teoretycznie była na druk, ale pdfy wychodziły dużo taniej niż te już dostępne na dtrpg. Notka o zbiórkach chodzi za mną chyba od 2020 roku. W tym roku było kilka takich, które prawie wsparłem, ale ostatecznie z tego rezygnowałem.

Na fizycznych półkach pojawiło się zaledwie 12 nowych pozycji, z czego tylko 3 nie były ze zbiórki z tego lub zeszłego roku. Dotarła do mnie Kompania Ostrzy z dodatkiem, Nibiru, dwa tomy Malleus Monstrorum do Zewu Cthulhu, rzeczy do Wyprawy za Mur (podstawka w dwóch wersjach, Wyprawa w Nieznane, Bohaterowie starzy i młodzi), Mork Borg, i wspieraczkowe rzeczy do Warlocka - podstawka, Królestwo oraz Cuda i klątwy. Czekam aż ostatnie materiały do Wyprawy za mur trafią do druku i potem do mnie.

Jeśli chodzi o sesje, w których uczestniczyłem w tym roku, to ilościowo nie było źle, ale na pewno mogło być lepiej. Większość sesji odbyła się w drugiej połowie roku. W sumie zagrałem w 29 sesjach i poprowadziłem 3. Te trzy poprowadzone sesje to Wyprawa za Mur (gramy online i podchodzimy do tego bardzo na luzie, więc sesje często wypadały, czy to przez zmęczenie, chorobę, nagłe rzeczy na następny dzień), ale w nadchodzącym roku chcemy to dokończyć. Wyjątkowo największą liczbę sesji zagrałem nie w D&D 5e, a w... Kult. Na wyjeździe wakacyjnym zaczęliśmy Czarną Madonnę i tak sobie gramy. Na razie 10 sesji za nami. W D&D łącznie 7 sesji - 6 w kampanii, którą gramy od 2016 r i 1 w nowej, na kontynuację której czekam od lutego (dwie inne kampanie z zeszłego roku umarły). W tej dłuższej kampanii mieliśmy mieć o dwa dedekowe weekendy więcej (czyli pewnie 6 sesji), ale w czerwcu rozchorował się MG i ja, a w październiku kolejne dwie osoby (tym razem tak bardzo znienacka, że już nawet się odbyło przedsesyjne chillowanie). Oprócz tego odbyły się jeszcze 3 sesje we Fragged Aeternum (miało być 8, ale okazało się, że system tak łatwo złamać, że MG nie wiedział jak dać nam sensowne wyzwania, co w settingu inspirowanym Bloodbornem jest dość istotne), 3 w Warhammera 2ed (z planowanych 4 na wyjeździe, ale mieliśmy jeden dzień taki, że po prostu się nie udało zacząć odpowiednio wcześnie, a jedna z grających osób brała udział też w drugiej kampanii na tym wyjeździe). 2 w L5K 5e (dla odmiany roninami, mechanika jest całkiem przyjemna jak już się zapamięta co oznaczają symbole) oraz 4 w autorskim systemie kumpla - setting to mroźne postapo, mechanika to lekko zmodyfikowane L5K 1e.

W przyszłym roku mam nadzieję zagrać więcej sesji i poprowadzić więcej sesji (dokończyć Wyprawę za Mur, zacząć kolejną, tym razem od razu z założeniem, że to sandbox; wznowić Star Warsy... i wypróbować chociaż część systemów, które się smętnie patrzą z półek). Będę chciał pozostać rozsądny w kwestii wspierania zbiórek i kupowania nowych podręczników (planuję nabyć Imperium Maledictum) i może uda się pojechać na jakiś konwent.


Wszystkiego erpegowego w nadchodzącym roku!