Jak widać, kolejny rok minął bez ani jednego bardziej treściwego wpisu. Nie znaczy to oczywiście, że nie grałem sesji, bo tych trochę było. W tym roku wsparłem zdecydowanie mniej zbiórek niż zwykle, kupiłem też o wiele mniej podręczników, głównie ze względu na to, że powoli kończy mi się miejsce i muszę zdecydować co dalej. Przejdźmy jednak do konkretów.
W tym roku wziąłem udział w 31 sesjach, w tym poprowadziłem 5 z nich. Poprowadziłem 5 sesji Force and Destiny dla dwójki graczy na wyjeździe wakacyjnym. Kampania dla młodych, żądnych potęgi Sithów w czasach Starej Republiki skończyła się ich pojmaniem przez siły dobra. Planowana jest kolejna minikampania w Age of Rebellion, w której bohaterowie spróbują odbić pojmanych Sithów. Najwięcej sesji w tym roku zagrałem w Kult, było ich 13. Na ostatnich kilku sesjach fabuła przyspieszyła, więc istnieje szansa, że w przyszłym roku uda nam się skończyć... kampanię, która generalnie zaplanowana była na 5 sesji na wyjeździe w zeszłym roku, tylko z możliwością lekkiego przedłużenia po nim, ale zamiast pędzić za fabułą lubimy sobie pograć sceny z życia postaci. Pod koniec roku zacząłem też kampanię w Zew Cthulhu i tutaj na razie rozegraliśmy 4 sesje w międzywojennym Berlinie. Udało nam się stworzyć fajną drużynę z dobrą dynamiką i sesje są o wiele częściej i bardziej regularnie niż się spodziewałem. W trwającej od 2016 roku kampanii D&D udało nam się zagrać tylko 2 sesje. Inne spotkania nie udały się z powodu chorób (a tutaj zgranie wolnego weekendu jest niestety dość wymagające, granie w tygodniu nie wchodzi w grę, gdyż jedna z graczek dojeżdża do nas z Krakowa). Następny dedekowy weekend powinien zaowocować finałem kampanii, co będzie słodko gorzką chwilą i mam szczerą nadzieję, że dokładnie tym samym składem osobowym będziemy grać więcej sesji. Dokończyliśmy też kampanię w systemie autorskim kumpla (z mechaniką inspirowaną pierwszą edycją L5K), rozgrywając 2 sesje. Pozostałe 5 sesji odbyło się na wyjeździe - zagrałem 2 sesje w Smoczych Jeźdźców, 2 w Lancera oraz 1 w Break!!. Smoczy Jeźdźcy to bardzo fajny koncept w ładnie wydanym podręczniku, ale widać w nim podejście Lans Macabre do mechaniki. Mam nadzieję za jakiś czas pokusić się o recenzję, ale w bardzo dużym skrócie mechanika do systemu post-apo (czyli Year Zero Engine) zupełnie nie nadaje się do konwencji, w której gramy wysłannikami smoczego boga, creme de la creme społeczeństwa w świecie gry. W Lancera grać nie chciałem, ale cieszę się, że to zrobiłem. To system zupełnie nie dla mnie, crunchowo strasznie ciężki i walki nie dawały mi satysfakcji. Break!! natomiast mi się podobało, chociaż przyzwyczajenie się do tego jak bardzo jRPGowa jest to gra wcale nie jest takie proste.
Wsparłem tylko jedną zbiórkę, konkretnie na Zabić Smoka. Na półkach pojawiły się 4 nowe podręczniki, a raczej 3 podręczniki i pudełko. Oprócz wspomnianego Zabić Smoka trafili do mnie Smoczy Jeźdźcy i Fragged Empire 2 z zeszłorocznych zbiórek oraz Kulty Cthulhu, kupione przedpremierowo, żeby mieć wersję z okładką pasującą do reszty podręczników do siódmej edycji tego systemu.
Niestety jak widać nie udało się dokończyć Wyprawy za Mur. Jeśli pamięć mnie nie zawodzi, to kilka razy byliśmy umówieni na sesję, ale z różnych powodów ostatecznie się nie odbyła. Mam nadzieję skończyć tę kampanię w przyszłym roku. Bardzo chciałbym też wypróbować kilka systemów, które na półce stoją od lat. Jeśli chodzi o kupowanie podręczników, to wciąż w planach mam kupić Imperium Maledictum, długo czekałem aż pojawi się w sprzedaży nie jako zakup przedpremierowy, a potem wyleciało mi z głowy.
Szczęśliwego, erpegowego nowego roku!