niedziela, 31 grudnia 2023

Erpegowe podsumowanie roku 2023

Jak widać, kolejny rok minął bez ani jednego bardziej treściwego wpisu. Nie znaczy to oczywiście, że nie grałem sesji, bo tych trochę było. W tym roku wsparłem zdecydowanie mniej zbiórek niż zwykle, kupiłem też o wiele mniej podręczników, głównie ze względu na to, że powoli kończy mi się miejsce i muszę zdecydować co dalej. Przejdźmy jednak do konkretów.

W tym roku wziąłem udział w 31 sesjach, w tym poprowadziłem 5 z nich. Poprowadziłem 5 sesji Force and Destiny dla dwójki graczy na wyjeździe wakacyjnym. Kampania dla młodych, żądnych potęgi Sithów w czasach Starej Republiki skończyła się ich pojmaniem przez siły dobra. Planowana jest kolejna minikampania w Age of Rebellion, w której bohaterowie spróbują odbić pojmanych Sithów. Najwięcej sesji w tym roku zagrałem w Kult, było ich 13. Na ostatnich kilku sesjach fabuła przyspieszyła, więc istnieje szansa, że w przyszłym roku uda nam się skończyć... kampanię, która generalnie zaplanowana była na 5 sesji na wyjeździe w zeszłym roku, tylko z możliwością lekkiego przedłużenia po nim, ale zamiast pędzić za fabułą lubimy sobie pograć sceny z życia postaci. Pod koniec roku zacząłem też kampanię w Zew Cthulhu i tutaj na razie rozegraliśmy 4 sesje w międzywojennym Berlinie. Udało nam się stworzyć fajną drużynę z dobrą dynamiką i sesje są o wiele częściej i bardziej regularnie niż się spodziewałem. W trwającej od 2016 roku kampanii D&D udało nam się zagrać tylko 2 sesje. Inne spotkania nie udały się z powodu chorób (a tutaj zgranie wolnego weekendu jest niestety dość wymagające, granie w tygodniu nie wchodzi w grę, gdyż jedna z graczek dojeżdża do nas z Krakowa). Następny dedekowy weekend powinien zaowocować finałem kampanii, co będzie słodko gorzką chwilą i mam szczerą nadzieję, że dokładnie tym samym składem osobowym będziemy grać więcej sesji. Dokończyliśmy też kampanię w systemie autorskim kumpla (z mechaniką inspirowaną pierwszą edycją L5K), rozgrywając 2 sesje. Pozostałe 5 sesji odbyło się na wyjeździe - zagrałem 2 sesje w Smoczych Jeźdźców, 2 w Lancera oraz 1 w Break!!. Smoczy Jeźdźcy to bardzo fajny koncept w ładnie wydanym podręczniku, ale widać w nim podejście Lans Macabre do mechaniki. Mam nadzieję za jakiś czas pokusić się o recenzję, ale w bardzo dużym skrócie mechanika do systemu post-apo (czyli Year Zero Engine) zupełnie nie nadaje się do konwencji, w której gramy wysłannikami smoczego boga, creme de la creme społeczeństwa w świecie gry. W Lancera grać nie chciałem, ale cieszę się, że to zrobiłem. To system zupełnie nie dla mnie, crunchowo strasznie ciężki i walki nie dawały mi satysfakcji. Break!! natomiast mi się podobało, chociaż przyzwyczajenie się do tego jak bardzo jRPGowa jest to gra wcale nie jest takie proste.

Wsparłem tylko jedną zbiórkę, konkretnie na Zabić Smoka. Na półkach pojawiły się 4 nowe podręczniki, a raczej 3 podręczniki i pudełko. Oprócz wspomnianego Zabić Smoka trafili do mnie Smoczy Jeźdźcy i Fragged Empire 2 z zeszłorocznych zbiórek oraz Kulty Cthulhu, kupione przedpremierowo, żeby mieć wersję z okładką pasującą do reszty podręczników do siódmej edycji tego systemu.

Niestety jak widać nie udało się dokończyć Wyprawy za Mur. Jeśli pamięć mnie nie zawodzi, to kilka razy byliśmy umówieni na sesję, ale z różnych powodów ostatecznie się nie odbyła. Mam nadzieję skończyć tę kampanię w przyszłym roku. Bardzo chciałbym też wypróbować kilka systemów, które na półce stoją od lat. Jeśli chodzi o kupowanie podręczników, to wciąż w planach mam kupić Imperium Maledictum, długo czekałem aż pojawi się w sprzedaży nie jako zakup przedpremierowy, a potem wyleciało mi z głowy.

Szczęśliwego, erpegowego nowego roku!

sobota, 31 grudnia 2022

Erpegowe podsumowanie roku 2022

W tym roku notka będzie raczej krótka. To, że nie pojawił się żaden  nowy tekst jest już tradycją. Mam nadzieję, że 2023 pozwoli ją przełamać. Tęsknię za pisaniem, nawet mam coś do przekazania, takiego luźnego, jak zawsze. Własne spostrzeżenia i przemyślenia, a nie "prawda objawiona", na którą czasami silą się ludzie. To, że coś działa lub nie działa w tym jak gram, nie oznacza, że u kogoś innego będzie tak samo.

Wsparłem zaledwie 4 erpegowe zbiórki: polskie wydanie Warlocka (pdfy w oryginale mam już od bardzo dawna, bo były do zgarnięcia na Bundle of Holding), Smoczych jeźdźców od LM, Fragged Empire 2e (tak, żeby część dostać fizycznie, a część tylko w pdf) oraz Wicked Ones - ostatnia zbiórka teoretycznie była na druk, ale pdfy wychodziły dużo taniej niż te już dostępne na dtrpg. Notka o zbiórkach chodzi za mną chyba od 2020 roku. W tym roku było kilka takich, które prawie wsparłem, ale ostatecznie z tego rezygnowałem.

Na fizycznych półkach pojawiło się zaledwie 12 nowych pozycji, z czego tylko 3 nie były ze zbiórki z tego lub zeszłego roku. Dotarła do mnie Kompania Ostrzy z dodatkiem, Nibiru, dwa tomy Malleus Monstrorum do Zewu Cthulhu, rzeczy do Wyprawy za Mur (podstawka w dwóch wersjach, Wyprawa w Nieznane, Bohaterowie starzy i młodzi), Mork Borg, i wspieraczkowe rzeczy do Warlocka - podstawka, Królestwo oraz Cuda i klątwy. Czekam aż ostatnie materiały do Wyprawy za mur trafią do druku i potem do mnie.

Jeśli chodzi o sesje, w których uczestniczyłem w tym roku, to ilościowo nie było źle, ale na pewno mogło być lepiej. Większość sesji odbyła się w drugiej połowie roku. W sumie zagrałem w 29 sesjach i poprowadziłem 3. Te trzy poprowadzone sesje to Wyprawa za Mur (gramy online i podchodzimy do tego bardzo na luzie, więc sesje często wypadały, czy to przez zmęczenie, chorobę, nagłe rzeczy na następny dzień), ale w nadchodzącym roku chcemy to dokończyć. Wyjątkowo największą liczbę sesji zagrałem nie w D&D 5e, a w... Kult. Na wyjeździe wakacyjnym zaczęliśmy Czarną Madonnę i tak sobie gramy. Na razie 10 sesji za nami. W D&D łącznie 7 sesji - 6 w kampanii, którą gramy od 2016 r i 1 w nowej, na kontynuację której czekam od lutego (dwie inne kampanie z zeszłego roku umarły). W tej dłuższej kampanii mieliśmy mieć o dwa dedekowe weekendy więcej (czyli pewnie 6 sesji), ale w czerwcu rozchorował się MG i ja, a w październiku kolejne dwie osoby (tym razem tak bardzo znienacka, że już nawet się odbyło przedsesyjne chillowanie). Oprócz tego odbyły się jeszcze 3 sesje we Fragged Aeternum (miało być 8, ale okazało się, że system tak łatwo złamać, że MG nie wiedział jak dać nam sensowne wyzwania, co w settingu inspirowanym Bloodbornem jest dość istotne), 3 w Warhammera 2ed (z planowanych 4 na wyjeździe, ale mieliśmy jeden dzień taki, że po prostu się nie udało zacząć odpowiednio wcześnie, a jedna z grających osób brała udział też w drugiej kampanii na tym wyjeździe). 2 w L5K 5e (dla odmiany roninami, mechanika jest całkiem przyjemna jak już się zapamięta co oznaczają symbole) oraz 4 w autorskim systemie kumpla - setting to mroźne postapo, mechanika to lekko zmodyfikowane L5K 1e.

W przyszłym roku mam nadzieję zagrać więcej sesji i poprowadzić więcej sesji (dokończyć Wyprawę za Mur, zacząć kolejną, tym razem od razu z założeniem, że to sandbox; wznowić Star Warsy... i wypróbować chociaż część systemów, które się smętnie patrzą z półek). Będę chciał pozostać rozsądny w kwestii wspierania zbiórek i kupowania nowych podręczników (planuję nabyć Imperium Maledictum) i może uda się pojechać na jakiś konwent.


Wszystkiego erpegowego w nadchodzącym roku!

niedziela, 2 stycznia 2022

Erpegowe podsumowanie roku 2021

 Ostatnie dni roku było dość zalatane, przez co nie udało mi się napisać podsumowania wcześniej. W ogólnym rozrachunku 2021 był dla mnie erpegowo dużo mniejszy niż 2020, niemal we wszystkich aspektach. Mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej, przynajmniej jeśli chodzi o zagrane i poprowadzone sesje. Na razie zapowiada się, że w tygodniu 10-16 stycznia zagram 4 sesje (dedeków, w dwóch różnych kampaniach) i poprowadzę jedną (Wyprawę za Mur). Jeśli ktoś to przeczyta, trzymajcie kciuki za zdrowie wszystkich grających, bo trzy sesje mają być na żywo! Wszyscy zaszczepieni, przynajmniej część trzema dawkami, ale oprócz covida są przecież inne paskudztwa, które zimą lubią rozkładać ludzi.

Punkty z napisanymi notkami i odwiedzonymi konwentami niemal odpuszczę. Konwenty online jakoś mnie nie kręcą, a jeśli jakiś odbywał się na żywo to... nie czułem potrzeby ryzykowania. Jeśli chodzi o notki, to nawet zacząłem kilka recenzji, ale nie byłem w stanie żadnej skończyć. Zacząłem też kilka innych tekstów, ale ostatecznie trafiły do szuflady. Kolejny rok mam nadzieję, że będzie z tym lepiej, może tym razem faktycznie będzie. Zobaczymy.

W tym roku wsparłem 5 zbiórek, z tego co pamiętam wszystkie w pierwszej połowie roku: Agon, Nibiru, Wyprawa za Mur, Warpstar oraz Kompanię Ostrzy. Agon i Warpstar (wraz z Hegemonią) stoją już na półce i czekają. Kompania Ostrzy i Nibiru wiem, że są wysyłane, tylko jeszcze nie nadeszła moja kolej. Do Wyprawy za Mur wyszło już chyba wszystko co miało wyjść w pdf, więc czekam aż będzie wydrukowane i do mnie dotrze (zapłaciłem za wysłanie wszystkiego na raz). Pojawiło się kilka projektów, które generalnie uważałem za warte wsparcia, ale z jakichś powodów nie zdecydowałem się tego zrobić. Crowdfunding jest jednym z tematów, o których chciałem napisać notkę po tym jak jedna ze zbiórek nie zgromadziła odpowiednich funduszy, kiedy temat był gorący na fejsbukowych grupach.

Na półkach w tym roku pojawiło się 19 nowych pozycji (więc o 18 mniej niż w zeszłym roku). Bardzo starałem się zachować umiar, bo właściwie kończy mi się miejsce i już muszę kombinować. 5 podręczników to rzeczy ze zbiórek z roku 2020 i 2021 (Agon z dodatkiem, Warpstar z dodatkiem oraz Kult: Boskość utracona). Część to dodatki do systemów, które już mam ( głównie do D&D 5e, SW od FFG i Zewu Cthulhu), ale pojawiły się też nowe gry: For Coin & Blood, Dishonored RPG, Soulbound i Heart.

Poprowadziłem 7 sesji, czyli dokładnie tyle samo co w zeszłym roku. Trzy z nich to Edge of the Empire, 1 to D&D 5e, a 3 to Wyprawa za Mur. Wyprawa za Mur miała być jednostrzałem na wypróbowanie systemu, ale wygenerowaliśmy tyle wątków i pomysłów, że będzie z tego mała kampania. Ba, na trzeciej sesji wykorzystywałem część materiałów do przygotowywania piaskownicy! Swojej pierwszej takiej "oficjalnej", z heksami! Mam nadzieję na kontynuację EotE, przynajmniej żeby zamknąć sezon (ostatnia sesja była tak dawno temu, że teraz gracze mogą mieć problem, żeby znaleźć wspólny termin), bo uwielbiam postacie, które tam mamy i ich podejście do rozwiązywania problemów. Natomiast jeśli chodzi o dedeki, to mam nadzieję, że coś z tego jeszcze będzie, ale mam też wrażenie, że ta kampania jest przeklęta.

Zagrałem 28 sesji. Ogólnie nie jest to tragiczny wynik (chociaż jak patrzę po innych podsumowaniach to jest raczej na dole stawki), ale to... mniej niż połowa sesji z zeszłego roku. Dwadzieścia pięć sesji to trzy różne kampanie D&D, u różnych MG. Dwie z tych kampanii na pewno będą kontynuowane w tym roku, co do jednej nie mam pewności, ale mam nadzieję, że też. Trzy sesje były w autorskim systemie MG, w międzynarodowym składzie. Super sprawa, opowiedzieliśmy razem ciekawą historię, mechanika, z której korzystaliśmy była zdecydowanie najgorszym elementem gry.

czwartek, 31 grudnia 2020

Erpegowe podsumowanie roku 2020

 Kolejny rok, kiedy na blogu pusto, ale hobbystycznie jest całkiem nieźle. Przejdę od razu do konkretów.

Napisane notki: 1
Tylko jedna notka i to wspominkowa, a nie merytoryczna. Pomysły na teksty się kiszą, podręczniki czytam, a potem ich nie recenzuję. Zobaczymy jak będzie dalej, gorzej niż w tym roku pod tym względem przecież już nie będzie.

Odwiedzone konwenty: 0
Na zjAvę nie mogłem pójść, bo to był weekend po usunięciu ósemki i nie czułem się najlepiej, a potem uderzył covid i konwenty zostały odwołane.

Wsparte zbiórki: 7
W tym roku wsparłem: Potwora tygodnia, Agonię 3ed, Wampira: Maskaradę 5e, Ostrza w mroku, Czarny Kod, Wildsea oraz Kult: Boskość Utraconą. Jeszcze nie wsparłem Agonu, ale zrobię to na początku stycznia. 

Nowe podręczniki na półkach: 37
Kolejny rok, kiedy fizyczna półka znacząco się powiększyła. Część podręczników to efekt wspartych zbiórek (SWEP, Potwór Tygodnia, Agonia, Ostrza w mroku, Dungeon World, Wampir: Maskarada 5e, Czarny Kod), niektóre to nowe dla mnie systemy (Spire, Coriolis, Obcy), przybyło też dodatków do systemów, które już mam. 

Liczba poprowadzonych sesji: 7
Jest lepiej niż w zeszłym roku, ale to dalej nie jest dużo. 3 sesję D&D 5e w Ravnice, 4 sesję Edge of the Empire. Większość sesji odbyła się pomiędzy październikiem a listopadem, w grudniu nie udało się znaleźć wspólnego terminu. Sesje online jakoś wychodzą, więc mam nadzieję, że w nadchodzącym roku poprowadzę przynajmniej dwa razy tyle co w tym (w tym poprowadziłem prawie dwa razy tyle co w poprzednim).

Liczba sesji, w których uczestniczyłem jako gracz: 57
Monastyr: 2. Ponownie, pandemia popsuła szyki, MG nie lubi prowadzić online. Intrygi się zagęszczały, ktoś nawet próbował wrobić moją postać, dobrodusznego zakonnika, w herezję (jeden ze współgraczy).
D&D 5e: 19+4+1. 19 sesji w kampanii, którą rozgrywamy online od 2018 roku, przerodziła się w zasadzie w hexcrawl z ogromną ilością odgrywania postaci między sobą, akcja w świecie gry przesunęła się może o 2 tygodnie. 4 sesje kampanii rozgrywanej od 2016 roku, naszych tak zwanych "dedekowych weekendów". Pandemia popsuła tutaj wszystko, bo akurat to chcemy grać na żywo i czekamy na możliwość dalszych prób ratowania świata. Ostatnia, pojedyncza sesja to jednostrzał na wyjeździe.
Star Wars: 13+5+3+1+2. Pierwsze 22 sesje to jedna kampania Age of Rebellion w czasach Wojen Klonów. Tutaj czasami zmieniał się MG, co ze względu na to, że sesje były misjami nie stanowiło problemu, zaczynaliśmy z pulą graczy większą niż może maksymalnie uczestniczyć w sesji. Czy projekt umarł? W sumie nikt nie wie. Ostatnie 2 sesje to kampania rozpoczęta w zeszłym roku, tutaj też MG chce nam ją prowadzić na żywo, więc czekamy aż sytuacja pozwoli grać przy jednym stole.
L5K 4e: 2. Dwusesyjna opowieść o tym czy honor jest ważniejszy niż wykonanie zadania.
Coriolis: 2. Miał być jednostrzał, wyszło jak zwykle. Klimaty na pograniczu Obcego i Event Horizon, z fantastyczną chemią w drużynie.
Deadlands: 1. Jednostrzał o rodzinie powracającej na stare śmieci i badająca sprawę śmierci ich ojca. Solidny kawał westernowego dramatu.
Wildsea: 2. Testowaliśmy mechanikę, system jest ciekawy, ale wymaga jeszcze trochę pracy. Setting jest naprawdę dobry, natomiast mechanika mocno karci za porażki.

wtorek, 30 czerwca 2020

Nostalgiczna notka


Czerwiec to dla mnie istotny miesiąc, jeśli chodzi o hobby, taki mocno nostalgiczny. A że zebrało się trochę tematów i przemyśleń, postanowiłem nabazgrać taką notkę. Nie upływa żaden znaczący jubileusz grania w RPG (te w sumie łączą się z umownym rokiem publikacji OD&D), ale mamy 2020 r., więc warto wrzucić jakieś pozytywy w obliczu tego co się obecnie dzieje.

Właśnie w czerwcu dowiedziałem się czym jest RPG. Naprawdę nie spodziewałem się, że wakacyjny wyjazd na obóz surwiwalowy będzie kluczowym dla mnie wydarzeniem. W jego trakcie jedna z niewielkich grupek w czasie codziennego łażenia po górach opowiadała sobie historie. Dopytałem więc o co chodzi i miałem okazję zagrać swoje pierwsze sesje. Bez kości i podręczników (w marszu ciężko byłoby rzucać kostkami, więc było wybieranie liczby z zakresu, MG przed „testem” decydował które odznaczają, że się udało, nie pamiętam już dokładnie jak to działało, od tego czasu minęło w końcu 16 lat), bez stołu, za to w pięknych okolicznościach przyrody. Nie pamiętam już w ogóle o co w tamtych sesjach chodziło. Szczerze mówiąc, kupiło mnie raczej to, że hobby wiązało się z „ładnymi książkami”. Po powrocie z obozu, jeszcze zanim wróciłem do domu, namówiłem rodziców na zakup pierwszego podręcznika (dostałem pieniądze od rodziny na wyjazd, domyślnie na jakieś smakołyki, ale byliśmy tak bardzo pośrodku niczego, że nie było jak tego wydać). Pojechaliśmy do Bellony, księgarni z całym piętrem, przez jakiś czas górnym, potem w piwnicy, poświęconym bitewniakom i erpegom. Na stanie akurat nie mieli Podręcznika Gracza do D&D 3.0, mieli za to Księgę Potworów. W domu wertowałem ją i chłonąłem opisy bestii, mimo że część mechaniczna niewiele mi mówiła. Niedługo później kupiłem pozostałe dwa elementy „Świętej Trójcy”.

Kilka dni temu na fandomowych stronach na FB ludzie dyskutowali na temat tego, kto kupuje podręczniki. Króluje opinia, że zwykle robią to MG, którzy potem wprowadzają graczy do systemów. Wśród moich znajomych raczej tak jest. Pojawił się też pomysł, że są ludzie, którzy kupują podręczniki, żeby powiększać kolekcję. Na pewno należę do tej grupy, co nie powinno dziwić, skoro pierwszą rzeczą, która ściągnęła mnie do hobby były „ładne książki”. Kupuję ich raczej sporo, ale muszę przyznać, że gdybym teraz budował swoją kolekcję od nowa, to część podręczników już by się w niej nie znalazła (chociaż nie oznacza to, że chcę je sprzedać). Był taki czas, kiedy kupowałem na allegro losowe podręczniki (takie jak pierdycja Warhammera, pierwsza edycja Earthdawn czy zbiór podręczników do LotR RPG). Teraz próbuję robić to rozważniej, ale próbuję to słowo klucz. Kupuję głównie podręczniki do systemów, w które aktywnie gram albo które mnie zainteresowały i trzymały to zainteresowanie przez dłuższy czas.

A jeśli już o podręcznikach mowa, przypomniały mi się stare notki dotyczące rynku RPG i technologii. Przewidywałem, że D&D przeniesie się całkowicie w sieć, a White Wolf będzie wydawał podręczniki w fizycznej postaci. Zupełne pudła. WotC z piątą edycją prowadzi zupełnie inną politykę wydawniczą, podręczniki nie wychodzą tak często, ale to powoduje, że po mniej więcej sześciu latach od premiery tej edycji wciąż nie czuję nią przesytu i nie mam wrażenia, żeby podręczniki wypychane były na siłę. Za to White Wolf z tego co pamiętam podzielił się tak, że część praw, razem z marką została kupiona przez Paradox (i oni wydają drukowane podręczniki), natomiast nWoD, w nowej iteracji CoD i podręczniki z okazji dwudziestoleci poszczególnych linii wydawniczej starego świata mroku wychodzi elektronicznie z opcją druku na żądanie. Czyli jest zupełnie odwrotnie niż zakładałem.

Przez 11 lat od notki dotyczącej rynku RPG w Polsce zmieniło się w zasadzie wszystko. Po wielu latach posuchy mamy teraz naprawdę urodzaj. Crowdfunding sprawił, że o wiele więcej systemów się u nas pojawiło i pojawi, praktycznie w każdym miesiącu jest jakaś zbiórka. Daje to szanse pojedynczym ludziom, małym wydawnictwo, ale także dużym wydawnictwom pierwotnie związanym z innymi rynkami. Noobirus co jakiś czas proponuje swoje kreacje, które wydaje we współpracy z wydawnictwem Hengal (wciąż czekam na skończenie prac nad dodatkiem do Agonii, żeby dostać fizyczne wersje tego co złapałem na zbiórce), Ramel łapie nowe licencje, a o ogromnym sukcesie Zewu Cthulhu nie muszę się rozpisywać. Wiele z tych zbiórek wspieram dlatego, że chcę dorzucić swoją cegiełkę do rozwoju hobby, nawet jeśli mam już daną grę w oryginale (jak jest z Blades in the Dark). Czasami kupuję polską wersję systemu, żeby wesprzeć rynek, bo sama gra nie zainteresowała mnie na tyle, żeby kupić podręcznik w oryginale (jak Wampir), ale może mi się spodoba. Naprawdę cieszy mnie różnorodność gier, które u nas wychodzą. To już nie tylko D&D i Warhammer (chociaż oba na szczęście też są!), to właśnie Ostrza w Mroku, Potwór Tygodnia, Agonia czy Obcy. Trzymam kciuki, żeby było tylko lepiej. Może kiedyś będę miał też pomysł na tyle dobry, żeby zderzyć go z rynkową rzeczywistością, ale z różnych przyczyn nie czuję się z tym na razie zbyt pewnie.

Koniec czerwca był też przez 10 lat okresem wyczekiwania na wyjazd na obóz RPG organizowany przez BT Orion. Poznałem tam wspaniałych, różnorodnych ludzi, zawiązałem bardzo mocne i bardzo ważne dla mnie przyjaźnie, które zdecydowanie wyszły poza te 2 tygodnie w roku (albo 4 jak akurat jechałem na dwa turnusy). To praktycznie zawsze była najważniejsza część moich wakacji.
Z jednej strony mam ochotę pisać tę nostalgiczną notkę dalej, z drugiej wydaje mi się, że lepiej, żebym już skończył, bo wystarczająco dużo tej nostalgii się ze mnie ulało. Dlatego, przynajmniej na razie, oszczędzę wszystkim czytania o „fazach” na systemy i innych rzeczach, których opisanie rozważałem.

wtorek, 31 grudnia 2019

Erpegowe podsumowanie 2019 r.

W tym roku podsumowanie udało się zmieścić przed tym jak się skończył. A jak to wszystko u mnie hobbystycznie wyglądało?

Napisane notki: 19 (20 włącznie z tą)
Stanowczo lepiej niż w ostatnim roku, lepiej też niż w 2017. Niestety spora część z nich to notki na temat tego jakie podręczniki rozszerzyły moją kolekcję. Oprócz tego kilka recenzji i trochę przemyśleń na losowe erpegowe tematy. Mam kilka pomysłów na notki, pewnie trzeba je rozszerzyć i może spróbować podejść do poruszanych w nich tematach z różnych perspektyw, ale mam nadzieję, że w 2020 uda się wrzucić trochę więcej.

Odwiedzone konwenty: 1
Niestety tylko lokalna zjAva. Na część fajnych konwentów nie pojechałem, bo powinienem w tym czasie pisać magisterkę, na niektóre dlatego, że faktycznie wtedy nad magisterką pracowałem, na Copernicon dlatego, że był tuż przed obroną (i dodatkowo się w tym czasie rozchorowałem), a o Falkonie przypomniałem sobie zbyt późno, żeby już coś z tym fantem zrobić. Może w nadchodzącym roku uda się pojechać na więcej.

Wsparte zbiórki: 1
Jeśli moje notatki się nie mylą, to wsparłem wyłącznie Savage Worlds. Jeszcze nie wsparłem Potwora tygodnia, mimo że zamierzam to zrobić. Do tego, by zbiórka się udała brakuje 12%, czyli około 4 tysięcy złotych i zostało 10 dni. Może się uda?

Nowe podręczniki na półkach: 35
Zrezygnowałem z nazywania tego akapitu "kupione", bo część z nich to podręczniki ze zbiórek z ostatnich lat (Sun World, Afterglow, Zew Cthulhu oraz Usłysz Zew Cthulhu), niektóre dostałem w prezencie (Knights of Fate, Blades in the Dark)... ale sporą część faktycznie sobie kupiłem. Większość znaleźć można w notkach otagowanych "góra skarbów". Zdecydowanie królowały Star Wars of FFG, gdyż kolekcja poszerzyła się aż o 12 pozycji związanych z tą serią systemów. Na drugim miejscu D&D z czterema pozycjami. Przyznam też, że będę musiał przeorganizować niektóre półki, bo w zasadzie kończy mi się miejsce na podręczniki.

 Liczba poprowadzonych sesji: 4
Wciąż nie jest szczególnie dobrze. Oby w nadchodzącym roku było lepiej. Oczywiście sesji miało się odbyć więcej, ale z różnych przyczyn trzeba było je odwoływać. Mam sporo pomysłów na kolejne rzeczy do prowadzenia, więc naprawdę mam nadzieję, że w nadchodzącym roku ta rubryka wreszcie będzie miała jakąś dwucyfrową liczbę. Jeśli wszystko się uda, to już w pierwszym tygodniu stycznia będę miał na koncie jakąś poprowadzoną sesję.

Liczba zagranych sesji: 42
D&D 5e: 1 + 6 + 8. Ponownie podział, rozkłada się następująco: 1 sesja w AL na zjAvie, 6 sesji przez Discord (tak jak ostatnio skończyliśmy prolog, tak tym razem głównie płynęliśmy łodzią), 8 sesji rozpoczętej w 2016 r. kampanii. Obecnie jesteśmy na etapie biegania po planach, by spróbować ocalić FR od zagłady.
Rogue Trader: 2. Kumpel uczy się prowadzić na gotowych scenariuszach, ale niestety odbyły się tylko dwie sesje.
Edge of the Empire: 12 + 4. Wszystkie u tego samego MG. 12 sesji sandboksowej kampanii 6-ścio osobową drużyną zagraliśmy od marca. Byliśmy też świadkami jak w całkiem prosty sposób można absolutnie złamać ten system. Natomiast pozostałe 4 sesje, również w EotE odbyły się na wyjeździe wakacyjnym, gdzie graliśmy grupą łowców artefaktów na usługach Separatystów w czasie Wojen Klonów.
Werewolf the Forsaken: 2. Tylko dwie sesje, nie wiadomo czy będziemy grać dalej. A szkoda, bo wreszcie zaczęliśmy odkrywać źródło dziwnych wydarzeń ostatnich miesięcy w świecie gry.
Mag: Wstąpienie: 1. Finał kampanii, było epicko :).
Zew Cthulhu: 1. Sesja urodzinowa dla kumpla, hotel na uboczu, w którym Mi-Go miały swoją placówkę.
Cypher: 1. Sesja w domowym settingu Królika, z tego co mówił będziemy grać dalej, ale nasze akcje tak mocno i tak niekorzystnie dla nas namieszały w świecie gry, że chyba trzeba będzie robić retcon.
Monastyr: 4. Rotacyjna kampania tego samego MG, który prowadził Maga i Wilkołaka. Bawię się bardzo dobrze i jestem pod wrażeniem tego, jak zazwyczaj udaje się łączyć pozornie niezwiązywalne grupy postaci w drużynę na sesji.

wtorek, 10 grudnia 2019

Dorzucone do góry skarbów #14: Listopad 2019

Kolejny raz notka pojawia się z opóźnieniem. Kolejny raz z podobnego powodu: dopiero pod koniec miesiąca udało mi się zamknąć jakiś sensowny tekst, a potem szykowałem się do wyjazdu i wypadło mi to z głowy. Po zastanowieniu się, chyba faktycznie notki z nowymi nabytkami zacznę wrzucać na fanpage na FB, powiedzmy, że do końca tego roku będą jeszcze trafiać na bloga, ale potem tutaj postaram się publikować bardziej treściwe materiały. Na FB dzisiaj zacząłem też wrzucać linki do erpegowych bundle'i, o których mi wiadomo i będę starał się to robić jak tylko coś nowego się pojawi.

Co złapałem w listopadzie? Otóż trzy fizyczne podręczniki:
  1.  FATE Core System: Edycja Polska - Nie załapałem się na pierwszy druk, więc kupiłem od razu jak zobaczyłem dodruk. Niestety jak mnóstwo innych podręczników, trafi na razie do kolejki czytelniczej.
  2. Advanced Groty i Giganci - Mam wersję podstawową, doczekałem też dodruku wersji zaawansowanej. PDF jest darmowy, ale według mnie warto wesprzeć fajną erpegową inicjatywę.
  3. Osteria: Świat Wrót i Podbojów - No i pierwszy oficjalny setting do Grot i Gigantów. Może uda mi się namówić graczy na eksplorację tego świata?
Jeśli natomiast chodzi o wirtualną półkę, to pamiętam tylko bundle z podręcznikami do Rogue Tradera i ostateczną wersję podręcznika do nowej edycji Savage Worlds, którą Ramel wysyłał wspierającym pod koniec miesiąca.