Hymn Zastępów to pierwszy
wydany na papierze dodatek do Armii Apokalipsy. Ta licząca
sobie 159 stron książka w miękkiej oprawie zawiera mnóstwo
informacji, które większość prowadzących uzna za przydatne, czy
też wręcz niezbędne do komfortowego prowadzenia tego systemu.
Dodatek wydano w takim samym stylu jak podręcznik podstawowy,
dlatego też jakość samej książki pozostawia wiele do życzenia.
Nawet przy ostrożnym użytkowaniu folia robiąca za osłonę kartonu
okładek zaczyna odłazić niemal błyskawicznie. Autorzy są
świadomi tego faktu i podobno kolejne podręczniki zostaną
pozbawione tej usterki (podobnie jak wychodząca w twardej oprawie
rozszerzona edycja podręcznika podstawowego).
Pomarudziłem już trochę o wykonaniu
„technicznym”, rzućmy więc okiem na inne rzeczy dookoła
podręcznika (lecz jeszcze nie samą treść dodatku). Okładkę
zdobi zaczerniony profil krótkowłosej anielicy na tle
(prawdopodobnie) ściany z namalowaną na środku pieczęcią. Całość
sprawia schludne i przyjemne dla oka wrażenie. Ilustracje we wnętrzu
to standard do jakich zdążyła nas już przyzwyczaić systemowa
podstawka. Grafiki stoją na dość wysokim (zwłaszcza jak na
niszowy polski system) poziomie, a podzielić je można na trzy typy.
Te zabarwione erotycznie, których z oczywistych względów jest w
podręczniku sporo. Jako że sam system kierowany jest do osób
dorosłych, widok par (także homoerotycznych) nie powinien dziwić.
Ot, taka cecha podręcznika. Drugi rodzaj ilustracji to „emo”,
czyli samotne anioły, często zawinięte skrzydłami, w pozycji
„nikt mnie nie rozumie”. Trzeci rodzaj ilustracji, czyli
wszystkie pozostałe, to zdecydowanie mój ulubiony typ. Mamy tu więc
anioły na naradzie, anioły robiące kamehame i hadouken, anioły
mażące symbole na ścianie itd. Zdecydowanie brak kontrowersji
jeśli chodzi o trzeci typ grafik. W tekście znaleźć można trochę
literówek i zjedzonych wyrazów, ale nie wpływają one negatywnie
na odbiór treści dodatku. Istnienie tego mankamentu stwierdzam w
zasadzie dlatego, że jeśli znajduję błędy tego typu, to zawsze
je wymienię.
Jak na podręcznik do gry fabularnej,
Hymn Zastępów czyta się całkiem nieźle. Nawet przez
fragmenty, które mnie nie interesowały w nadmiernym stopniu udało
się przebrnąć bezboleśnie. Nie licząc rozdziału wstępnego
(zatytułowanego oczywiście Słowem wstępu), na dodatek
składa się siedem rozdziałów (siedem jest liczbą tego systemu,
co raczej nie powinno dziwić), które po prostu warto przeczytać. W
całości jeśli ktoś jest prowadzącym, pierwsze pięć rozdziałów
w przypadku graczy, a w przypadku wybrednych graczy odpowiednie
fragmenty dotyczące wybranych przez nich chórów i zakonów, opis
funkcji pełnionej w Świątyni i cały rozdział mechaniczny. Warto
zaznaczyć, że w Hymnie Zastępów mechaniki jest bardzo
niewiele (co nie dziwi, zważywszy na fakt, że mechanika w używa
kości tylko w jednym przypadku), ale dodatkowe Charyzmaty są bardzo
mocne i naprawdę warte rozważenia.
Nikogo nie zdziwi fakt, że rozdział
zatytułowany Anielskie Chóry opisuje… tak, właśnie,
chóry. Oprócz ogólnej charakterystyki (pogłębionej w stosunku do
tego co oferuje podręcznik podstawowy), znajdziemy tu także sposoby
odzyskiwania Siły Woli (z których spora część przewiduje
oczywiście seks w różnych konfiguracjach), popularne stereotypy
(oraz wyjaśnienie czemu nie są prawdziwe) oraz częste stygmaty
wśród członków każdego chóru. Jest to część podręcznika,
której fragment dotyczący chóru swojej postaci powinien przeczytać
każdy gracz. W końcu nawet jeśli jakiś stereotyp nie jest do
końca prawdziwy, skądś się bierze. Przydaje się też wiedzieć
jak reagować na inne anioły należące do tego samego chóru co
postać prowadzona przez gracza.
Kolejny rozdział, Dzieci Patronów,
bardzo szeroko opisuje aspekt, który definiuje postacie w tym
systemie tak samo mocno, jeśli nie mocniej niż chór, do którego
należy. Mowa oczywiście o zakonach. W skład opisu każdego z nich
wchodzi charakterystyka ogólna, ideologia, relacja z patronem,
funkcja w Świątyni, styl preferowany przez należące do niego
anioły, a także postrzeganie i popełnianie różnych grzechów
oraz garść pomysłów na postacie lub NPC. No i skrócony opis
nowego charyzmatu. Chociażby ze względu na te materiały warto
nabyć ten dodatek. W grupie, w której gram, każdy przeczytał
rozdział dotyczący zakonu ich postaci, bo to pomaga w grze na wiele
sposobów. O ile informacje dotyczące stylu lub przykładowe
postacie mogą być mniej istotne, bardzo ważny będzie kontakt z
patronem, funkcja w świątyni i opisy grzechów. Grzechy są ważne
dlatego, że każdy zakon postrzega je w inny sposób, gdyż
posługuje się nieco innym kodeksem moralnym, dlatego to co jest
uważane za grzech przez większość frakcji, przez jedną konkretną
może być w pełni akceptowane (albo przynajmniej nie być
piętnowane). Funkcja w świątyni jest istotna dlatego, że pozwala
usytuować anioła na arenie politycznej, na której pewnie się
znajdzie w przerwach od kopania demonicznych tyłków. Bardzo ważny
jest też stosunek aniołów do patrona i patrona do aniołów.
Reguluje to bowiem częstotliwość modlitw (które przywracają
Gniew Pana) oraz to, czy anioł z obcowania ze swoim stwórcą
czerpie radość czy wręcz przeciwnie. No i jakie czyny postaci
przysparzają jej Glorii.
Dwa następne fragmenty, czyli
Stanowiska w Świątyni i Pośród Kardynałów to ta
część podręcznika, która skupia się na wewnętrznej strukturze
głównego „zleceniodawcy” tudzież „quest huba” postaci. Z
niego dowiemy się jaka jest rola i co wchodzi w zakres obowiązków
związanych z każdą możliwą funkcją w Świątyni, od najniższego
Grzesznika, aż po Egzarchę (czyli przywódcę). Są to rozdziały,
które zdecydowanie powinien sobie przyswoić każdy prowadzący,
dostarczają one bowiem mnóstwa informacji pozwalających na
stworzenie fajnej, sprawnie (lub nie) działającej Świątyni we
własnej kampanii. Dzięki wiadomościom z tych fragmentów
podręcznika nie pomylimy już Komandora z Komturem, podział między
Pretorianami a Strażnikami Świątynnymi staje się bardzo wyraźny,
jasna stanie się też relacja pomiędzy Kapitułą a Kardynałami.
Pierwszy z tych rozdziałów dostarcza także nowe stanowisko, czyli
Archidiakona, będącego kimś więcej niż zwykły Diakon, ale wciąż
pozostającego pod władzą Archonta (i w związku z tym Generała).
W mojej opinii, dzięki wyjaśnieniom zawartym w tej części dodatku
ewentualne zawiłości i niejasności „anielskiej biurokracji”
można bardzo łatwo wyklarować.
Nowe cechy postaci to rozdział,
którego nazwa mówi sama za siebie. Wypełniony jest po brzegi
mechanicznym mięsem. Nowe cechy pozycji dla postaci (niektóre
wyjątkowo silne, jak łzy Aratronitów), garść nowych Charyzmatów
(w tym Wędrówka Dusz pozwalająca na teleportację, czyli mój
osobisty faworyt), nowe atuty i specjalizacje (według mnie nic
ciekawego), a także nowe nagrody za Zasługi. W skład tych
ostatnich wchodzi między innymi możliwość pojawiania się na
posiedzeniach aniołów najwyższych pieczęci, wstęp na imprezy,
prywatne pogawędki z Egzarchą, a nawet odprawienie rytuału lub
impreza na cześć bohatera. To naprawdę udany fragment podręcznika.
Kobiecym okiem wywołał u mnie
mieszane uczucia. Z jednej strony pokazuje sposób na tworzenie
kampanii stosowany przez współautorkę gry, z drugiej nie wiem czy
dla mnie osobiście jest jakiś szczególnie przydatny. Są kwestie,
w których zgadzam się z autorką, są takie, w których nie bardzo
mogę przyklasnąć jej pomysłom. Prawdopodobnie część osób uzna
wymyślanie NPC w oparciu o panujące pomiędzy nimi relacje
seksualne za fascynujące, ale jako że dla mnie ten element systemu
nie jest kluczowy, wolę skupić się raczej na konfliktach
ideologicznych, podejściu do Wroga, wspólnych interesach (ale nie
takich, świntuchy!) itd. Innymi słowy, niby fajnie przeczytać taki
rozdział, ale raczej w formie serii notek blogowych, a nie w
zasadzie integralną część systemu.
Natomiast Dwadzieścia jeden Świątyń
opisuje dokładnie to, co sugeruje tytuł rozdziału. Każdy z
siedmiu zakonów otrzymuje po trzy świątynie: taką, w których
dominacja zakonu dopiero się zaczyna, taką, w której Zakon jest u
szczytu potęgi i naprawdę działa na chwałę Pana, oraz taką, w
której Świątynia dąży ku upadkowi, a wszystkie idee i ideały
uległy wypaczeniu. Ten fragment podręcznika warto przeczytać w
dwóch sytuacjach: poszukiwania inspiracji do opracowania własnej
Świątyni albo konieczności znalezienia na szybko jakiegoś gotowca
na sesję. W obu przypadkach sprawdzi się znakomicie.
Ogólnie rzecz ujmując, dla mnie i dla
ludzi, z którymi gram Hymn Zastępów stanowi naturalne
uzupełnienie podręcznika podstawowego i w wielu przypadkach
zastanawiać może fakt, czemu zawarte w nim informacje nie trafiły
do systemowej podstawki (odpowiedź oczywiście nasuwa się sama).
Jeśli ktoś gra lub lubi Armie Apokalipsy, zdecydowanie polecam
zaopatrzenie się w ten dodatek, gdyż pozwala on na dodanie kolorytu
każdej sesji w tym systemie.
2 komentarze:
Te same spostrzeżenia co u mnie - to po prostu druga część podręcznika głównego ;)
Prawdopodobnie właśnie dlatego na trzy kopie podstawki w grupie przypadają też trzy kopie Hymnu. Każdy ma własną, a na sesji zwykle są dwa komplety (ta swój zostawiam w domu).
Prześlij komentarz