czwartek, 13 lutego 2014

Hymn Zastępów

Hymn Zastępów to pierwszy wydany na papierze dodatek do Armii Apokalipsy. Ta licząca sobie 159 stron książka w miękkiej oprawie zawiera mnóstwo informacji, które większość prowadzących uzna za przydatne, czy też wręcz niezbędne do komfortowego prowadzenia tego systemu. Dodatek wydano w takim samym stylu jak podręcznik podstawowy, dlatego też jakość samej książki pozostawia wiele do życzenia. Nawet przy ostrożnym użytkowaniu folia robiąca za osłonę kartonu okładek zaczyna odłazić niemal błyskawicznie. Autorzy są świadomi tego faktu i podobno kolejne podręczniki zostaną pozbawione tej usterki (podobnie jak wychodząca w twardej oprawie rozszerzona edycja podręcznika podstawowego).

Pomarudziłem już trochę o wykonaniu „technicznym”, rzućmy więc okiem na inne rzeczy dookoła podręcznika (lecz jeszcze nie samą treść dodatku). Okładkę zdobi zaczerniony profil krótkowłosej anielicy na tle (prawdopodobnie) ściany z namalowaną na środku pieczęcią. Całość sprawia schludne i przyjemne dla oka wrażenie. Ilustracje we wnętrzu to standard do jakich zdążyła nas już przyzwyczaić systemowa podstawka. Grafiki stoją na dość wysokim (zwłaszcza jak na niszowy polski system) poziomie, a podzielić je można na trzy typy. Te zabarwione erotycznie, których z oczywistych względów jest w podręczniku sporo. Jako że sam system kierowany jest do osób dorosłych, widok par (także homoerotycznych) nie powinien dziwić. Ot, taka cecha podręcznika. Drugi rodzaj ilustracji to „emo”, czyli samotne anioły, często zawinięte skrzydłami, w pozycji „nikt mnie nie rozumie”. Trzeci rodzaj ilustracji, czyli wszystkie pozostałe, to zdecydowanie mój ulubiony typ. Mamy tu więc anioły na naradzie, anioły robiące kamehame i hadouken, anioły mażące symbole na ścianie itd. Zdecydowanie brak kontrowersji jeśli chodzi o trzeci typ grafik. W tekście znaleźć można trochę literówek i zjedzonych wyrazów, ale nie wpływają one negatywnie na odbiór treści dodatku. Istnienie tego mankamentu stwierdzam w zasadzie dlatego, że jeśli znajduję błędy tego typu, to zawsze je wymienię.

Jak na podręcznik do gry fabularnej, Hymn Zastępów czyta się całkiem nieźle. Nawet przez fragmenty, które mnie nie interesowały w nadmiernym stopniu udało się przebrnąć bezboleśnie. Nie licząc rozdziału wstępnego (zatytułowanego oczywiście Słowem wstępu), na dodatek składa się siedem rozdziałów (siedem jest liczbą tego systemu, co raczej nie powinno dziwić), które po prostu warto przeczytać. W całości jeśli ktoś jest prowadzącym, pierwsze pięć rozdziałów w przypadku graczy, a w przypadku wybrednych graczy odpowiednie fragmenty dotyczące wybranych przez nich chórów i zakonów, opis funkcji pełnionej w Świątyni i cały rozdział mechaniczny. Warto zaznaczyć, że w Hymnie Zastępów mechaniki jest bardzo niewiele (co nie dziwi, zważywszy na fakt, że mechanika w używa kości tylko w jednym przypadku), ale dodatkowe Charyzmaty są bardzo mocne i naprawdę warte rozważenia.

Nikogo nie zdziwi fakt, że rozdział zatytułowany Anielskie Chóry opisuje… tak, właśnie, chóry. Oprócz ogólnej charakterystyki (pogłębionej w stosunku do tego co oferuje podręcznik podstawowy), znajdziemy tu także sposoby odzyskiwania Siły Woli (z których spora część przewiduje oczywiście seks w różnych konfiguracjach), popularne stereotypy (oraz wyjaśnienie czemu nie są prawdziwe) oraz częste stygmaty wśród członków każdego chóru. Jest to część podręcznika, której fragment dotyczący chóru swojej postaci powinien przeczytać każdy gracz. W końcu nawet jeśli jakiś stereotyp nie jest do końca prawdziwy, skądś się bierze. Przydaje się też wiedzieć jak reagować na inne anioły należące do tego samego chóru co postać prowadzona przez gracza.

Kolejny rozdział, Dzieci Patronów, bardzo szeroko opisuje aspekt, który definiuje postacie w tym systemie tak samo mocno, jeśli nie mocniej niż chór, do którego należy. Mowa oczywiście o zakonach. W skład opisu każdego z nich wchodzi charakterystyka ogólna, ideologia, relacja z patronem, funkcja w Świątyni, styl preferowany przez należące do niego anioły, a także postrzeganie i popełnianie różnych grzechów oraz garść pomysłów na postacie lub NPC. No i skrócony opis nowego charyzmatu. Chociażby ze względu na te materiały warto nabyć ten dodatek. W grupie, w której gram, każdy przeczytał rozdział dotyczący zakonu ich postaci, bo to pomaga w grze na wiele sposobów. O ile informacje dotyczące stylu lub przykładowe postacie mogą być mniej istotne, bardzo ważny będzie kontakt z patronem, funkcja w świątyni i opisy grzechów. Grzechy są ważne dlatego, że każdy zakon postrzega je w inny sposób, gdyż posługuje się nieco innym kodeksem moralnym, dlatego to co jest uważane za grzech przez większość frakcji, przez jedną konkretną może być w pełni akceptowane (albo przynajmniej nie być piętnowane). Funkcja w świątyni jest istotna dlatego, że pozwala usytuować anioła na arenie politycznej, na której pewnie się znajdzie w przerwach od kopania demonicznych tyłków. Bardzo ważny jest też stosunek aniołów do patrona i patrona do aniołów. Reguluje to bowiem częstotliwość modlitw (które przywracają Gniew Pana) oraz to, czy anioł z obcowania ze swoim stwórcą czerpie radość czy wręcz przeciwnie. No i jakie czyny postaci przysparzają jej Glorii.

Dwa następne fragmenty, czyli Stanowiska w Świątyni i Pośród Kardynałów to ta część podręcznika, która skupia się na wewnętrznej strukturze głównego „zleceniodawcy” tudzież „quest huba” postaci. Z niego dowiemy się jaka jest rola i co wchodzi w zakres obowiązków związanych z każdą możliwą funkcją w Świątyni, od najniższego Grzesznika, aż po Egzarchę (czyli przywódcę). Są to rozdziały, które zdecydowanie powinien sobie przyswoić każdy prowadzący, dostarczają one bowiem mnóstwa informacji pozwalających na stworzenie fajnej, sprawnie (lub nie) działającej Świątyni we własnej kampanii. Dzięki wiadomościom z tych fragmentów podręcznika nie pomylimy już Komandora z Komturem, podział między Pretorianami a Strażnikami Świątynnymi staje się bardzo wyraźny, jasna stanie się też relacja pomiędzy Kapitułą a Kardynałami. Pierwszy z tych rozdziałów dostarcza także nowe stanowisko, czyli Archidiakona, będącego kimś więcej niż zwykły Diakon, ale wciąż pozostającego pod władzą Archonta (i w związku z tym Generała). W mojej opinii, dzięki wyjaśnieniom zawartym w tej części dodatku ewentualne zawiłości i niejasności „anielskiej biurokracji” można bardzo łatwo wyklarować.

Nowe cechy postaci to rozdział, którego nazwa mówi sama za siebie. Wypełniony jest po brzegi mechanicznym mięsem. Nowe cechy pozycji dla postaci (niektóre wyjątkowo silne, jak łzy Aratronitów), garść nowych Charyzmatów (w tym Wędrówka Dusz pozwalająca na teleportację, czyli mój osobisty faworyt), nowe atuty i specjalizacje (według mnie nic ciekawego), a także nowe nagrody za Zasługi. W skład tych ostatnich wchodzi między innymi możliwość pojawiania się na posiedzeniach aniołów najwyższych pieczęci, wstęp na imprezy, prywatne pogawędki z Egzarchą, a nawet odprawienie rytuału lub impreza na cześć bohatera. To naprawdę udany fragment podręcznika.

Kobiecym okiem wywołał u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony pokazuje sposób na tworzenie kampanii stosowany przez współautorkę gry, z drugiej nie wiem czy dla mnie osobiście jest jakiś szczególnie przydatny. Są kwestie, w których zgadzam się z autorką, są takie, w których nie bardzo mogę przyklasnąć jej pomysłom. Prawdopodobnie część osób uzna wymyślanie NPC w oparciu o panujące pomiędzy nimi relacje seksualne za fascynujące, ale jako że dla mnie ten element systemu nie jest kluczowy, wolę skupić się raczej na konfliktach ideologicznych, podejściu do Wroga, wspólnych interesach (ale nie takich, świntuchy!) itd. Innymi słowy, niby fajnie przeczytać taki rozdział, ale raczej w formie serii notek blogowych, a nie w zasadzie integralną część systemu.

Natomiast Dwadzieścia jeden Świątyń opisuje dokładnie to, co sugeruje tytuł rozdziału. Każdy z siedmiu zakonów otrzymuje po trzy świątynie: taką, w których dominacja zakonu dopiero się zaczyna, taką, w której Zakon jest u szczytu potęgi i naprawdę działa na chwałę Pana, oraz taką, w której Świątynia dąży ku upadkowi, a wszystkie idee i ideały uległy wypaczeniu. Ten fragment podręcznika warto przeczytać w dwóch sytuacjach: poszukiwania inspiracji do opracowania własnej Świątyni albo konieczności znalezienia na szybko jakiegoś gotowca na sesję. W obu przypadkach sprawdzi się znakomicie.


Ogólnie rzecz ujmując, dla mnie i dla ludzi, z którymi gram Hymn Zastępów stanowi naturalne uzupełnienie podręcznika podstawowego i w wielu przypadkach zastanawiać może fakt, czemu zawarte w nim informacje nie trafiły do systemowej podstawki (odpowiedź oczywiście nasuwa się sama). Jeśli ktoś gra lub lubi Armie Apokalipsy, zdecydowanie polecam zaopatrzenie się w ten dodatek, gdyż pozwala on na dodanie kolorytu każdej sesji w tym systemie.

2 komentarze:

Beamhit pisze...

Te same spostrzeżenia co u mnie - to po prostu druga część podręcznika głównego ;)

Behir pisze...

Prawdopodobnie właśnie dlatego na trzy kopie podstawki w grupie przypadają też trzy kopie Hymnu. Każdy ma własną, a na sesji zwykle są dwa komplety (ta swój zostawiam w domu).