Tematem trzydziestej pierwszej edycji
Karnawału Blogowego jest broń. Przypadł mi do gustu między innymi
dlatego, że od dłuższego czasu chciałem napisać notkę o broni
białej w Warhammerze 40,000. Pewnego razu kumpel zapytał mnie,
czemu przy całym rozwoju technologicznym i dostępie do broni
laserowej dalej latają z toporami i mieczami. Według mnie to trochę
niecodzienne pytanie, zwłaszcza jeśli pada z ust wielbiciela Diuny,
ale skłoniło mnie do zastanowienia się nad tym zagadnieniem.
Warto najpierw zaznaczyć, kogo
konkretnie tyczyć się będą rozważania nad bronią białą.
Pytanie padło w kontekście RPG, a w systemach spod szyldu Fantasy
Flight Games grać można głównie ludźmi służącymi
Bogowi-Imperatorowi, dlatego też na nich się skupię. Co prawda w
Black Crusade wcielamy się w osoby czczące Chaos, a w Rogue
Traderze oddano graczom do dyspozycji kilka profesji dla ras obcych,
ale można spokojnie założyć, że łapią się w obrębie podanych
przeze mnie powodów.
Kogo w tym settingu spotkamy z bronią
białą? To zależy od otoczenia i grupy. Na Planetach-Rojach i na
Dzikich Światach w zasadzie każdy powinien mieć przynajmniej jakiś
nóż. Na Światach Feudalnych uzbroić się mogą zwykle wyłącznie
ludzie należący do sił zbrojnych planety i członkowie
arystokracji. Część kapłanów maszyny oprócz mechadendrytów,
broni palnej zamocowanej na stałej i podłączonej do mózgu, mogą
dzierżyć również specjalne topory. Niektóre kulty zabójców
szczycą się umiejętnością walki bronią białą, czyniąc z niej
swego rodzaju sztukę. Natomiast bezpośrednio na polu walki
najczęściej pojawia się Gwardia Imperialna i Kosmiczni Marines. U
gwardzistów w broń białą (inną niż bagnet) wyposażeni są
oficerowie i komisarze, wśród marinesów noszą ją również
oficerowie, a także czempioni kompanii, członkowie oddziałów
szturmowych i niektórzy weterani odznaczeni krzyżem terminatorskim.
U sióstr wojny z tego co się orientuję jest podobnie (aczkolwiek
przyznam bez bicia, że Adepta Sororitas mało się interesowałem i
nie mam na ich temat szczególnie rozległej wiedzy). Jako, że
pytanie dotyczyło tego czemu z broni białej korzysta się na polu
bitwy, właśnie w tym kontekście osadzę swoje pomysły.
Służy to oznaczeniu rangi. Owszem,
szeregowiec lub początkujący brat zakonny będzie miał na
wyposażeniu bagnet lub nóż, ale broń energetyczną lub łańcuchową
nosić będzie dopiero ktoś o randze sierżanta. Owszem, na pierwszy
rzut oka wydaje się to bezsensowne. W końcu w ogniu bitwy, kiedy
wszyscy dookoła strzelają, latanie z mieczem brzmi średnio. Ale
jeśli oprócz tego oficer ma jakiś pistolet (zwykle boltowy lub
plazmowy) to nie jest tak do końca bezbronny. Jeśli ktoś jest
odpowiednio silny (a najlepiej ma pancerz wspomagany pozwalający
magnetycznie przyczepić broń) to oprócz wiernego miecza
łańcuchowego może cieszyć się bliskością śmiercionośnego
boltera (terminatorzy to inna bajka, oni to i mogą biegać z
wyrzutnią rakiet na plecach). Na początku chciałem napisać, że
przecież szabla jako broń boczna jest obowiązkowa dla oficerów
także w naszych czasach, ale popełniłbym gafę. Pełni funkcję
wyłącznie dekoracyjną i nosi się ją z mundurem galowym. Co
prawda w czasie IIWŚ szable mieli na wyposażeniu ułanie, a
japońscy oficerowie nosili katany, ale to raczej wyjątki, a nie
reguła i obecnie broni białej się już nie nosi.
Drugi powód, dość prozaiczny to
fakt, że amunicja nie jest nieskończona. Trochę głupio byłoby
umrzeć tylko dlatego, że w naszym karabinie laserowym skończyła
się amunicja (czyli magazynek się rozładował) i teraz możemy
tylko starać się naszą improwizowaną maczugą zatłuc wrażych
niemilców na śmierć. Już zwykły bagnet zwiększa szanse na
przeżycie. Owszem, jeśli dookoła leży broń naszych poległych
towarzyszy, możemy się w nią wyposażyć, czasami jednak nie ma
czasu, żeby się schylić i sprawdzić, czy w ich magazynkach
jeszcze coś jest lub przeszukiwać trupy w nadziei znalezienia
zapasowej amunicji.
Trzecim powodem jest istnienie pól
siłowych blokujących pociski w zasadzie dowolnego kalibru i
pochodzenia, ale nie stawiających oporu broni białej. Tarcze
próżniowe i wynalazki obcych (przykładowo w opowiadaniu Wolves at
the Door z Tales of Heresy elita mrocznych eldarów korzystała z takiej
technologii) są dobrym przykładem. Jeśli nie da się tego
zastrzelić, trzeba to rozsiekać, a do tego broń strzelecka się
raczej nie nada. Dodatkowo broń łańcuchowa posiada opcję
dodatkowych zębów z adamantytu pozwalających przebić się nawet
przez pancerz wspomagany.
Innym czynnikiem może być to jak
zachowuje się sama broń laserowa. W chwili obecnej ludzkość
dysponuje działami laserowymi, ale są zbyt niepraktyczne, by je
wykorzystywać (do zasilenia takiego monstrum potrzeba energii
generowanej przez elektrownię), nie wiadomo więc jak zachowywała
by się broń tego typu zmniejszona do wielkości karabinu o nie
największym kalibrze. Jeśli taka broń od razu kauteryzuje ranę i
przechodzi na wylot, to jej skuteczność jest dużo mniejsza niż
bolterów czy nawet miecza łańcuchowego. Czemu? Otóż wśród
materiałów settingowych można znaleźć informację o stymulantach
bojowych, część z których wyłącza odczuwanie bólu (niektóre
już dostępne nam substancje również na to pozwalają). Czyli
wypalona w ręku albo w ciele dziura o średnicy kilkunastu
milimetrów raczej nie zatrzyma naszprycowanego przeciwnika, o orku
mogącym przyszyć sobie kończynę na okrętkę i odzyskać w niej
władzę nie wspominając. Eliminacja przeciwnika bronią laserową
wymagałaby więc strzału w głowę lub jakiś żywotny organ, a te
części są zwykle najlepiej chronione. W tej sytuacji odrąbanie
kończyny powodujące ogromny upływ krwi z tętnic zabija wroga
szybko i pewnie (chociaż oczywiście jest dużo bardziej brutalne i
zapewne poplami mundur/pancerz).
Jednak najważniejszym powodem ze
wszystkich jest tak zwany „coolness factor”. Otóż miecz
energetyczny lub łańcuchowy (ten drugi zupełnie niepraktyczny, w
końcu to piła w obudowie) po prostu wygląda super. Z tego powodu
dali to figurkom, dlatego też mogą się tym sprzętem bawić
odpowiednio zaawansowani bohaterowie. Taka broń po prostu jest
fajna. I lepiej działa na wyobraźnię. W tańcu ostrzy jest coś
magicznego, strzelanie z karabinu laserowego jest tej magii
pozbawiona.
Podsumowując, broń biała ma w
Warhammerze 40,000 sens. Jest oznaczeniem rangi, będzie przydatna
gdy wyczerpie się amunicja, przejdzie przez bariery nie do pokonania
dla broni zasięgowej, w przeciwieństwie do niej efekt generalnie
jest natychmiastowy, no i ma bardzo wysoki coolness factor. Poza tym,
z jakiegoś powodu setting nazywa się tak jak się nazywa.
3 komentarze:
Ostatnio się zastanaeiałam, po co bawić się z bronią białą w światach sci-fi/cyberpunk. Rozjaśniłeś mi trochę sytuację, chociaż liczyłam na ciut więcej przykładów niż Młotek;)
Pozdrawiam,
Szpon
Imho generalnie przykłady pasują do każdego uniwersum space operowego, więc czy to Młotek 40k czy inne Nemezis powody będą te same/podobne.
Fajny tekst, choć rzeczywiście zostawia pewien niedosyt ;).
Ale najbardziej przekonuje argument o tym jak to cool wyglądają figurki z bronią białą :-P. Sporo też prawdy w tym wątku o wyróżnieniu oficerów.
Zapraszam do zapoznania się z moimi wynurzeniami w temacie nieco bardziej low-tech http://altdorfer-tagesblat.blogspot.com/2012/05/tegomiesieczna-edycja-karnawau.html
Prześlij komentarz